Ksiądz Marian Augustyn, na co dzień jest proboszczem parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na szczecińskim Dąbiu. Od wielu lat bardzo aktywnie pomaga m.in. bezdomnym. Przy kościele otworzył jadłodzielnię, pomagając w ten sposób potrzebującym, ale wolnych chwilach duchowny staję się specjalistą w rajdach motocyklowych. Te ulubione, to te najbardziej mordercze. Właśnie szykuje się do kolejnych zawodów.
Mówią o nim „jeździec w koloratce”, bo kiedy ksiądz Marian zdejmuje sutannę zakłada buzer. Swoją motocyklową przygodę rozpoczął 14 lat temu. I jest to swojego rodzaju tradycja rodzinna. Ściga się także jego najstarszy brat, który ma już na koncie tytuł mistrza świata w rajdach enduro.
– Przygoda z rajdami była czymś naturalnym. Zawsze chciałem ścigać się na motocyklu, jak mój brat Ryszard, który należy do najwybitniejszych zawodników w historii polskiego enduro. Był m.in. drużynowym wicemistrzem i mistrzem świata enduro, co w tej dyscyplinie jest ważniejszym tytułem, niż tytuł indywidualny – mówi ksiądz Marian Augustyn.
Przełomowym na pewno był rok 2018, bo wtedy po raz pierwszy duchowny wystartował w zawodach typu baja. To znaczy, że w ciągu dwóch dni musiał przejechać 1200 km. I jak się okazało to właśnie takie wykańczające wyścigi spodobały się księdzu Marianowi najbardziej.
– Zaczynałem od motocrossu, potem były rajdy cross – country, a ostatecznie moją największą pasją są rajdy Baja, czyli rajdy nawigacyjne, rozgrywane na długich dystansach – mówi ksiądz Marian Augustyn.
Dwa lata temu proboszcz ze Szczecina zajął piąte miejsce w morderczym, pięciodniowym rajdzie Rallye Breslau. Ze względu na poziom trudności wyścigi porównywane są do słynnego Dakaru, nazywane zresztą europejskim Dakarem. Ksiądz Marian pokonał półtora tysiąca kilometrów na poligonach w Drawsku Pomorskim, Świętoszowie i Żaganiu.
Rok temu duchowny zadebiutował w Mistrzostwach Świata w rajdach Enduro Vintage. Wraz z Wojciechem Renczem i Maciejem Gąsienicą-Ciaptakiem ksiądz reprezentował Polskę na motocyklach klasycznych. Rajd zakończył się w Hiszpanii. Podium nie było, ale plany księdza nie zmieniają się, wciąż jest głodny sportowych sukcesów, pobijania rekordów i pokonywania własnych słabości.
Duchowny reprezentuje barwy Klubu Motorowego Szczecin, a swoja pasję może realizować dzięki wsparciu jednej ze szczecińskich firm. Lista rajdów, w których do tej pory wziął udział robi wrażenie, ale to nie koniec, bo te największe sportowe plany i marzenia nadal do zrealizowania.
– Dla każdego zawodnika celem jest rajd Dakar, który jest najtrudniejszym rajdem świata, ale tu musi zgrać się wiele różnych czynników i nie zawsze się to udaje połączyć – mówi ksiądz Marian Augustyn.
Ale duchowny tempa nie zwalnia i właśnie przygotowuje się do kolejnych wyścigów. 8 i 9 listopada wystartuje w Mistrzostwach Polski w rajdach Baja, czyli w swojej ulubionej, głównej dyscyplinie. Natomiast jeszcze wcześniej, dokładnie tydzień wcześniej, planuje wyjazd do Hiszpanii na ostatnią rundę Mistrzostw Europy w Enduro Vintage i tutaj jest szansa, że ksiądz – rajdowiec ze Szczecina wskoczy na podium całego cyklu.