Mówią o nim „jeździec w koloratce”. Proboszcz rajdowiec szykuje się do kolejnych wyścigów

Pasja w powołaniu

11/10/2024

Fot. pexels.com

Krajowe Duszpasterstwo Sportowców KEP Logo

Ksiądz Marian Augustyn, na co dzień jest proboszczem parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na szczecińskim Dąbiu. Od wielu lat bardzo aktywnie pomaga m.in. bezdomnym. Przy kościele otworzył jadłodzielnię, pomagając w ten sposób potrzebującym, ale wolnych chwilach duchowny staję się specjalistą w rajdach motocyklowych. Te ulubione, to te najbardziej mordercze. Właśnie szykuje się do kolejnych zawodów.

Mówią o nim „jeździec w koloratce”, bo kiedy ksiądz Marian zdejmuje sutannę zakłada buzer. Swoją motocyklową przygodę rozpoczął 14 lat temu. I jest to swojego rodzaju tradycja rodzinna. Ściga się także jego najstarszy brat, który ma już na koncie tytuł mistrza świata w rajdach enduro.

– Przygoda z rajdami była czymś naturalnym. Zawsze chciałem ścigać się na motocyklu, jak mój brat Ryszard, który należy do najwybitniejszych zawodników w historii polskiego enduro. Był m.in. drużynowym wicemistrzem i mistrzem świata enduro, co w tej dyscyplinie jest ważniejszym tytułem, niż tytuł indywidualny – mówi ksiądz Marian Augustyn.

Przełomowym na pewno był rok 2018, bo wtedy po raz pierwszy duchowny wystartował w zawodach typu baja. To znaczy, że w ciągu dwóch dni musiał przejechać 1200 km. I jak się okazało to właśnie takie wykańczające wyścigi spodobały się księdzu Marianowi najbardziej.

– Zaczynałem od motocrossu, potem były rajdy cross – country, a ostatecznie moją największą pasją są rajdy Baja, czyli rajdy nawigacyjne, rozgrywane na długich dystansach – mówi ksiądz Marian Augustyn.

Dwa lata temu proboszcz ze Szczecina zajął piąte miejsce w morderczym, pięciodniowym rajdzie Rallye Breslau. Ze względu na poziom trudności wyścigi porównywane są do słynnego Dakaru, nazywane zresztą europejskim Dakarem. Ksiądz Marian pokonał półtora tysiąca kilometrów na poligonach w Drawsku Pomorskim, Świętoszowie i Żaganiu.

Rok temu duchowny zadebiutował w Mistrzostwach Świata w rajdach Enduro Vintage. Wraz z Wojciechem Renczem i Maciejem Gąsienicą-Ciaptakiem ksiądz reprezentował Polskę na motocyklach klasycznych. Rajd zakończył się w Hiszpanii. Podium nie było, ale plany księdza nie zmieniają się, wciąż jest głodny sportowych sukcesów, pobijania rekordów i pokonywania własnych słabości.

Duchowny reprezentuje barwy Klubu Motorowego Szczecin, a swoja pasję może realizować dzięki wsparciu jednej ze szczecińskich firm. Lista rajdów, w których do tej pory wziął udział robi wrażenie, ale to nie koniec, bo te największe sportowe plany i marzenia nadal do zrealizowania.

– Dla każdego zawodnika celem jest rajd Dakar, który jest najtrudniejszym rajdem świata, ale tu musi zgrać się wiele różnych czynników i nie zawsze się to udaje połączyć – mówi ksiądz Marian Augustyn.

Ale duchowny tempa nie zwalnia i właśnie przygotowuje się do kolejnych wyścigów. 8 i 9 listopada wystartuje w Mistrzostwach Polski w rajdach Baja, czyli w swojej ulubionej, głównej dyscyplinie. Natomiast jeszcze wcześniej, dokładnie tydzień wcześniej, planuje wyjazd do Hiszpanii na ostatnią rundę Mistrzostw Europy w Enduro Vintage i tutaj jest szansa, że ksiądz – rajdowiec ze Szczecina wskoczy na podium całego cyklu.